Kazimierz Dolny nad Wisłą


W niedzielę 20 lipca 2008r wraz z Tomkiem wybralliśmy się do Kazimierza Dolnego nad Wisłą, wybraliśmy się z pewną dozą niepewności że pogoda nam będzie sprzyjać.

W drodze do Kazimierza momenami padało ale po dojechaniu na miejsce udało nam sie trafić w słoneczą pogodę... ale tylko na chwilę.

Pobyt był szybki bo po zobaczeniu Wzgórza Krzyżowego i rynku zaczęło njpierw padać leciutko choć z biegiem czasu przyspieszało więc czym prędzej zakupiliśmy chlebowe koguciki (po 5 :P) i udaliśmy się w stronę domu, w drodze powrotnej napotkaliśmy taką ulewę ze wycieraczki w Tomka samochodzie nie dawały rady odprowadzać deszczu z szyby.

Na trasie widzieliśmy sporo bocianów i (o zgrozo) także jednego w locie, tym razem nie była to czaple jak w Darłówku :P

Zdjęcia z wycieczki są poniżej



Kazimierz Dolny nad Wisłą